Medycyna, turystyka, biznes, media- życie po wirusie w poszczególnych branżach

Koronawirus pojawił się w 2019 roku i wywołał niemałe zamieszanie. Wiele osób straciło pracę, podupadła Polska gospodarka, małe przedsiębiorstwa zbankrutowały. Wirus szczególnie dotknął sektory takie jak: medycyna, turystyka, biznes i media.

Medycyna

Służby medyczne każdego dnia ratowały życie dziesiątkom lub setkom osób – niektórzy pracownicy przypłacili życiem pomagając zarażonym pacjentom. Szpitale pękały w szwach od coraz to kolejnych przypadków zakażeń. Brakowało środków ochronnych takich jak maseczki, rękawiczki, płyny do dezynfekcji. Część z nich (30 mln maseczek i 15 mln rękawiczek) zostało sprowadzonych do Polski zza granicy.

Niezbędny okazał się również sprzęt ratujący ludzkie życie – do samego szpitala w Czerwonej Górze trafił sprzęt medyczny warty ok. 2,5 mln złotych (sfinansowany ze środków unijnych). Z obecnej sytuacji wnioskować można, że producenci zaopatrzenia medycznego sporo zyskają, a na pracowników do tworzenia nowych technologii w tym zakresie może rosnąć zapotrzebowanie.

A co z farmacja? Pomysł z wizytami lekarskimi online okazał się rewolucją na polskim rynku medycznym. Mało który pacjent był do niedawna przekonany, że telefoniczna konsultacja z lekarzem na NFZ będzie możliwa. To doświadczenie pokazało, że lekarze również mogą świadczyć usługi przebywając poza gabinetem. Udzielanie telefonicznych porad lekarskich i wystawianie recept tą samą drogą może na stałe wpisać się do polskiej służby zdrowia.

Turystyka

Ruch turystyczny zamarł tuż po ogłoszeniu stanu epidemii. Turyści szerokim łukiem omijali wyjazdy za granicę. Ogłoszono zamknięcie granic, a co za tym idzie przewozy autokarowe, lotnicze, kolejowe zostały wstrzymane. Ci którzy przebywali w innym kraju, byli zmuszeni zostać tam do czasu ponownego otwarcia granic.

Wiele hoteli zostało zamkniętych do końca roku, a część pożegnała się z biznesem na dobre. Niektórzy hotelarze w swoich usługach poszli o krok dalej umożliwiając osobom odbywającym kwarantannę na wynajem pokoi do czasu wyzdrowienia. W internecie stał się popularny hasztag #ZmienTerminNieOdwoluj nawołujący podróżnych do zmiany terminu rezerwacji zamiast jej całkowitego odwołania.

Wiele osób pracujących głownie na recepcji zostało zwolnionych z powodu braku chętnych do skorzystania z usług hoteli. Światowa Organizacja Rady Podróży i Turystyki podaje, że prace w branży może stracić nawet 100 mln osób. Dziś, pomimo tego że biura turystyczne kuszą klientów relatywnie niskimi cenami, chętnych jest zdecydowanie mniej niż rok temu.

Podróżujący obawiają się, że w razie wystąpienia ponownej epidemii mogą nie wrócić na czas do kraju. Dmuchają na zimne i chętniej wybierają polski Bałtyk czy mazurskie jeziora (niektórzy wczasowicze korzystają także z namiotów).

Na miejsce wypoczynku częściej niż komunikacją dojeżdżają własnym samochodem. Niektóre hotele rezygnują z dodatkowych usług takich jak basen, sauna czy nawet serwowane posiłki. COVID-19 wymusza na branży turystycznej adoptowanie się do zmian i bycie elastycznym w stosunku do klienta.

Biznes

Można powiedzieć, że pojawienie się wirusa zrobił czystkę wśród przedsiębiorstw. Utrzymały się te o mocnej pozycji rynkowej, z długoletnim stażem (w niektórych przypadkach pomimo gwałtownego spadku wartości na giełdzie, po czasie znowu wracają do gry). Firmy o słabych modelach biznesowych funkcjonujące na rynku „z jakichś powodów” ustąpiły miejsca nowszym lub tym, które obrały elastyczniejszą strategię w stosunku do klienta.

Startupy, które obiorą odpowiednią do klienta strategię staną się mocnymi liderami. Istnieje też ryzyko, że ich działania mogą się nie przyjąć. W tym wypadku zaliczą bolesny upadek. Pandemia pokazała to, co było wiadome od dawna- gdy sytuacja jest trudna, ludzie przestają kupować produkty potrzebne, kupują głownie to, co jest w danym momencie niezbędne. Tymi produktami stały się produkty spożywcze takie jak: kasza, makarony, ryż, mięso, chleb, mleko.

Również papier toaletowy oraz żele antybakteryjne, czy spirytus były dla klientów najcenniejsze. Co ważne, ludzie chętniej zaczęli kupować przez internet. Branża e-commerce urosła w siłę, a sklepy stacjonarne nie wykazujące chęci zmian zostały daleko w tyle. Coraz więcej osób kupowało bez wychodzenia z domu. To pociągnęło za sobą zmianę sposobu płatności – konsumenci bardzo szybko przerzucili się z gotówki na formę elektroniczną. Chodzi zarówno o dbanie o higienę jak i o komfort.

NBP szacuje, że roczny koszt obsługi gotówki w Polsce wynosi 17 mld złotych. Handel internetowy rośnie w siłę – koniec pieniądza papierowego jest więc coraz bliższy.

Zdalny system nauczania okazał się katastrofą. Nauczyciele i studenci słabo radzili sobie z organizacją pracy przez „kamerkę”. Zupełnie inaczej ma się sprawa dot. pracowników biurowych, którzy cenią sobie pracę zdalną. Ucięto koszty stałe takie jak wynajęcie powierzchni biurowej, dofinansowania do posiłków, czy tzw. „owocowe czwartki”.

Spotkania twarzą w twarz zastąpiły rozmowy online z przełożonym. Podróże służbowe przysługują już tylko nielicznym, którzy mają ku temu jasny i przejrzysty cel. Praca zdalna pokazała wielu pracodawcom, że pracownik może być w domu równie efektywny, jak i w pracy za korporacyjnym biurkiem. W końcu w domu ma możliwość przystosowania sobie w dowolny sposób miejsca pracy oraz może pozwolić sobie na efektywne zarządzanie czasem.

Media


Druki papierowe zastąpią elektroniczne wydania wiadomości. Konsumenci będą musieli przyzwyczaić się do tego stanu rzeczy, a jeszcze niektórzy po raz pierwszy wejść w świat wirtualny i nauczyć się obsługi internetu.

Niektóre redakcje będą zmuszone do zmiany sposobu przedstawiania treści swoim użytkownikom. Zasady na temat prywatności w sieci mogą ulec zmianie. Wzrośnie popyt na pracowników z sektora Digital, a praca dziennikarza zyska na znaczeniu.